O działalności charytatywnej - rozmowa z Gabrysią Kocerbą i Małgosią Glonek Drukuj
Wpisany przez Redakcja   
środa, 23 stycznia 2013 11:13

O działalności charytatywnej z Gabrysią Kocerbą i Małgosią Glonek rozmawia Ewa Rzepa.

- Jesteście uczennicami klasy drugiej Technikum Żywienia w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Chrobrzu. Od początku bierzecie aktywny udział w występach i uroczystościach szkolnych. Od jak dawna śpiewacie przed widownią?

Małgosia Glonek – Wcześniej raczej nie występowałam publicznie, dopiero  w tej szkole zaczęłam uczestniczyć  w organizacji imprez.

Gabrysia Kocerba – Ksiądz Waldemar Tłomak angażował mnie do śpiewania psalmów podczas Mszy Św.  Miałam także okazję zastępować organistę.

- Już drugi rok udzielacie się społecznie na rzecz Stowarzyszenia Dzieciom Niepełnosprawnym „Świetlik”. Pod kierunkiem państwa Haliny i Jerzego Wojtasików, kilkakrotnie uatrakcyjniałyście śpiewem  święta w tej Fundacji. We wrześniu 2012 r. dokonałyście zbiórki dobrowolnych datków pieniężnych wśród uczniów i pracowników Zespołu Szkół CKR w Chrobrzu z przeznaczeniem na leczenie Kuby. Co powoduje, że tak chętnie spotykacie się ze „Świetlikami”?

GK – Spotykamy się z dziećmi z Fundacji, gdyż nie mogą one odczuć odizolowania od otoczenia, świata. Integracja jest bardzo ważna. Przecież one nie są „innymi” ludźmi, wszyscy jesteśmy tacy sami. Różnimy się tylko stopniem sprawności.

Dalsza część wywiadu w rozwinięciu...

- Ale przecież takie spotkania wymagają poświecenia energii i prywatnego czasu, wielu godzin ćwiczeń przed występem. A trema, zmęczenie?

MG – Nie szkoda nam tego poświecenia, gdyż istnieją sprawy ważniejsze. Właściwie działalność charytatywną poznałyśmy będąc jeszcze w gimnazjum. Z okazji „Mikołajek” uczestniczyłyśmy w kiermaszu, z którego dochód był przeznaczony na leczenie niepełnosprawnej koleżanki i kolegów ze szkoły. W tym celu także „kolędowałyśmy”. Było bardzo zimno, więc tylko z tej przyczyny możemy mówić żartobliwie o „poświeceniu”.

GK – „Kolędowanie” odbywało się wg planu: podczas Mszy Św. ksiądz Chajski z Młodzaw odstępował nam czas przeznaczony na kazanie, abyśmy mogli zaprezentować się. Następnie sam informował wiernych, że będziemy „kolędować” na cel charytatywny.

MG – Mieliśmy przydzielone role i sami wykonaliśmy stroje.

- Czy w tej działalności wspomagały Was osoby spoza  gimnazjum?

GK – Tak, występowaliśmy wspólnie ze znajomymi, rodzeństwem. Po zakończeniu zanieśliśmy puszki z datkami do gimnazjum w Pińczowie, gdzie nastąpiło komisyjne liczenie, spisanie protokołu i przekazanie dyrekcji kwoty dla  potrzebujących uczniów.

- Czy nadal „kolędujecie”?

MG – Już nie kolędujemy, ale w naszym technikum mamy pełną możliwość uczestniczenia w różnorodnej pracy charytatywnej.

GK – Dużym przeżyciem są dla nas wyjazdy do Domu Dziecka w Pacanowie z okazji „Mikołajek” i Wielkanocy.  Wcześniej organizujemy dobrowolne zbiórki odzieży, zabawek, środków czystości. Te spotkania weszły już do tradycji chroberskiego technikum.

- Jakie wrażenia  przywozicie z takich spotkań?

MG – Te dzieci są bardzo spragnione uczuć. Naprawdę … warto okazać im miłość, poprzytulać je, żeby wiedziały, że ktoś je lubi, ktoś o nich myśli… W takiej chwili prezenty schodzą na drugi plan.

- Niedawno działała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.  Domyślam się, że wzorem poprzednich lat, również w tym roku wezięłyście udział?

GK – Tak, 13 stycznia dołączyłyśmy do akcji i wystąpiłyśmy z repertuarem wokalnym w Pińczowskim Domu Kultury.

- Czy po ukończeniu nauki w naszej szkole nadal będziecie działać  społecznie?

MG – Oczywiście. Ja na pewno będę jeździć do Domu Dziecka w Pacanowie. Wiem, że absolwenci naszej szkoły utrzymują kontakt z tą placówką i ją wspierają.

GK – Nie ma takiej możliwości, żebyśmy zapomniały o potrzebujących dzieciach.

- Dziękuję bardzo za rozmowę.